środa, 1 sierpnia 2007

taki był początek...


Po dość trudnym okresie życia,kiedy zacząłem prostować powoli wszelkie zawijasy życiowe powrócił z dawnych czasów Grzesiu G.To Jarek,moja podpora w tamtym czasie a teraz serdeczny kumpel zaczął opowiadać ,o Grzesiu,no..że gra.I to takie dzwięko ,które mnie interesują.
No i koniec końców wykręcił Jarek numer Grzesia i po rozmowie spotkaliśmy się u Artura w domu na pierwszej próbie.Granie i repertuar chłopców mi odpowiadało.natomiast nie wiedziałem, czy moja skromna osoba,mój pomysł na basowe dzwięki, im pasuje.Tak sobie myślę,że tak ,bo gramy do dzisiaj.

Brak komentarzy: